sobota, 9 marca 2013

Wizyta na pogotowiu

Dzisiaj rano miałem z rodzicami wycieczkę na pogotowie. Od wczoraj byłem w złej formie, płakałem ciągle, marudziłem, nie schodziłem mamie z rąk. Dzisiaj doszedł kaszel , mama zmierzyła mi temp i miałem 37,7 - tata zadzwonił na pogotowie i kazali nam przyjechać, bo w moim przypadku, najmniejsza i najdrobniejsza infekcja jest groźna i muszę wtedy dostać odpowiedni antybiotyk ( mam tak po operacji serca).
Jak zajechaliśmy nie musieliśmy długo czekać:) przesympatyczna pani dr nas przywitała i zaczęła się rozmowa :) i co się okazuje??? Że nie mam żadnej temp! Mama mierzyła mi ją w pupie i nie odjęła 5 kresek - nie wiedziała,że tak trzeba:P pani dr dla pewności mnie dokładnie zbadała i powiedziała, że jestem zdrowy:) i że to ząbki, które są w drodze tak mi zapewne dokuczają :) Rodzicom spadł kamień z serca i w końcu się uspokoili :)
Fajnie,że tak o mnie dbają i czuwają, ale jeszcze sporo muszą się nauczyć ;)
Poćwiczyłem już dzielnie, ale zęby mi dokuczają :( miałem iść na spacer, ale jest zimno- zatem poćwiczę jeszcze rączki rodziców;p niech mnie troszkę ponoszą ;)
Wszystko gryzę, każdego gryzę, szukam tylko okazji ;)


2 komentarze:

  1. Ciocia Gosia:)9 marca 2013 21:14

    wszystko i każdego ;) hehe.. a szczególnie brodę Cioci Gosi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tam, oj tam, zdarza się lepiej być czujnym niż niedbałym. Szymek, mam nadzieję, że jak Ci już wyząbkują się te zalążki, a starsi cykną fotkę z nimi to lukniemy na sprawców tego zamieszania. Buziol, ale tylko w te nie bolące miejsca :-*\
    BaHa

    OdpowiedzUsuń