Było nieco inaczej niż zawsze, nikt mnie nie uciskał, ćwiczyłem w zupełnie nowy sposób, ale wiecie co??? Dałem radę! Nowa metoda (NDT Bobath) okazała się bardzo fajna i wytrzymałem dzielnie aż 30 minut! Jak na pierwsze spotkanie - to była rewelacja:)
Kolejne spotkania już są umówione- najważniejsze dla rodziców było jednak to, co powiedziała im na koniec wizyty Pani Kasia :) - jeżeli dobrze podsłuchałem i zapamiętałem, to brzmiało to tak " jak na to, przez co Szymuś musiał przejść, na ciężką operację,którą ma za sobą i na sam fakt istnienia wady genetycznej ( zespołu Downa) - jest w SUPER :p "
Mówiłem już wcześniej żebyście nazywali mnie Mistrzuniem ;) moja i rodziców ciężka codzienna praca się opłaciła! Mama mało nie pękła z dumy i całą drogę przeżywała to, co usłyszeliśmy :) jeszcze troszkę pracy, ćwiczeń i będę jeszcze bardziej super ;)
Powoli nawet przekonuję się do ćwiczeń na piłce, która nie bardzo mi się podoba, rodzice próbują mnie do niej przekonać i powoli im to wychodzi :) do tego zaczynam łapać sporadycznie nóżki i bawię się nimi chwilkę :)
Sami zobaczcie jak przytulam swoją wielgachną piłkę ;)
Na dokładkę pochwalę się zdjęciami ;)
Tutaj mój stały i niezawodny skład, czyli ja, babcia i Seba :P
A tutaj ja z mamą :)
P.S. W piątek mam szczepienie, trzymajcie za mnie kciuki :)
Dzielny i mądry chłopiec ! Całuski dla Niego :)
OdpowiedzUsuńsuper szymusiu, dasz rade, bedzie napewno wszystko okej .. buziaczki
OdpowiedzUsuńMiszczu jesteś wielki i tak już pozostanie. Jesteś moim idolem i koniec. Czasem widzę swojego Antka. Ale i tak jesteś jedyny. Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńBaHa
p.s Acha! pozdrów babcię i tylko nie gryź jej w palec.