piątek, 24 stycznia 2014

Znowu chorowałem :(

Witajcie Kochani po krótkiej przerwie.
Oj nie oszczędzał nas poprzedni tydzień, nie. Wszyscy w domu byli chorzy - od najstarszego, do najmłodszego. Grypa jelitowa nas wymęczyła, a najbardziej mnie i Sebka. Dopiero powoli dochodzimy do siebie i zbieramy utracone siły. ( smak elektrolitów, które mama podawała mi strzykawką prześladuje mnie do dziś:/ ).
Wczoraj miałem nieco zwariowany dzień. Mieliśmy z rodzicami sporo spraw do załatwienia. Zaczęliśmy od wizyty u Pani Dr w DSK, gdzie oceniono moje postępy w rehabilitacji - jest dobrze :) - Ciociu Agnieszko, dziękujemy Ci z całego serca :) dostałem nowe zalecenia i ruszam dalej do pracy. Niedługo zacznę również zajęcia terapeutyczne w Ośrodku Dać Szansę ( jeśli wszystko się uda), bo Pani Dr również i tam mnie skierowała - rodzice już wszystko załatwiają :)
W międzyczasie zajechałem z rodzicami na frytki, porozrabiałem i pojechaliśmy dalej do Dr Psychiatry, po zaświadczenie potrzebne do rehabilitacji:)
Na deser zostawiliśmy sobie wizytę w sklepie z bucikami ortopedycznymi - już za 3 tygodnie będę miał swoje piękne buciki, których potrzebuję do rehabilitacji ( odpowiednio ustawią mi stopę) - tata wybrał mi kolorek - będzie pięknie :) I tak cały dzień spędziliśmy poza domem, jeżdżąc samochodem to tu, to tam :)
Wieczorem padłem jak nieżywy ;)


Poniżej krótka relacja fotkowa z mego wczorajszego dnia :)

Na luzaku czekam na frytosy ;)

W międzyczasie puszczam oko do sąsiadki ze stolika obok :P

Odpuści, czy nie ???
  No ile mogę czekać!!!???

Taki ze mnie cwaniaczek :P

Muszę wykombinować, co by tu spsocić ;)

Mam świetną myśl w głowie ;)

Ale nie zdradzę Wam jej :P

To będzie niezłe , hyhyhy ^^

A wieczorem ......ZZZZZzzzzzzzZZZZZZZZ


 ZZZZZZzzzzzZZZZZzzzzz.....

;)

piątek, 17 stycznia 2014

Misz - masz Szymonka :)

Hej, hej Kochani :)
Jak pisać, to pisać - muszę wykorzystać mamę, dopóki ma wenę ;) wczoraj w wielkim skrócie opowiedziałem Wam o ostatnich wydarzeniach :) spotykamy co rusz z mamą dobre duszyczki, które mają ogromne serducha i chcą pomagać Dzieciom Niepełnosprawnym z naszego małego Gródka :)
Ciocia Lila - superowa Pani Przedszkolanka, która zebrała razem z Ciocią Gosią ekipę super Mam do pomocy ( mamusie wykonały razem z dzielnymi Przedszkolakami piękne bombki na kiermasz Stowarzyszenia) - dziękujemy jeszcze raz i polecamy się na przyszłość - pamiętajcie o nas ;) my o Was na pewno nie zapomnimy :)

Tort w wykonaniu Cioci Gosi <3

Ja z Oliwcią wcinamy słoneczko :D
 A tu pozuję do zdjęcia na zabawie choinkowej dla dzieci ze Stowarzyszenia Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej w Gródku "Lepsze jutro" - z Ciocią Lilą i nowym Kolegą Igorkiem ( dziękuję Ci za zabawki :*).

Do tego wszystkiego Ciocia Gosia, zrobiła mi mega niespodziankę na Święta Bożego Narodzenia i upiekła - marcinka! Mówię Wam, był taki pyszny, że na samo wspomnienie ślinka mi cieknie :D
Nie trzeba było długo mi tłumaczyć, co należy z nim zrobić, sami zobaczcie ;)




Mniam, mniam, mniam!
Proszę czytać uważnie : NAJLEPSZE NA ŚWIECIE MARCINKI I TORTY piecze Ciocia Małgorzata Tryznowska!!!!!!!! :) :**********

Nie samymi wspomnieniami człowiek żyje ;) dzisiaj jeszcze przed rehabilitacją z Ciocią Agnieszką (buziak dla Ciebie Cioteczka:***) zdążyłem się pobawić ;)

Na początek łowiłem ryby :D ( dziadku już niedługo będziemy jeździć razem:P )

 Dziadek mówił,że pełne skupienie i cierpliwość to podstawa w łowieniu ryb :P
 Mamo! Nie przeszkadzaj!
 Dobra, masz dwa uśmiechy i daj mi połowić w spokoju ;)

Później, jak już złowiłem niezły okaz, przeszedłem do zabawy moją tablicą ( kolejny sukces - sam przyczepiam na nią zwierzątka itp i czasami nawet w odpowiednie miejsce ) ;)







Później ćwiczyłem troszkę samodzielne stanie, żeby zaimponować Cioci Agnieszce ;) prawie mi wychodziło ;)

 Widzicie jaki ze mnie Zuch ?:)
 Na koniec przesyłam Wam jeszcze jeden uśmiech! Buziaki :******

czwartek, 16 stycznia 2014

Witamy po przerwie :))

Ojej tak dawno nas nie było ... Witam Wszystkich :) postanowiliśmy z mamą nadrobić nasze blogowe zaległości :) Mama czuje się dużo lepiej i ma siłę na pisanie :)
Dużo się działo w ostatnim czasie :) był Mikołaj, Sylwester, była impreza w Przedszkolu ( buziaki szczególnie dla Cioci Lili i Cioci Gosi :****), była również zabawa choinkowa dla nas - dzieci ze Stowarzyszenia Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej w Gródku " Lepsze jutro". :) Wszystkie udane i szkoda, że jest już "po" ;)
Niedługo będę miał 18 miesięcy :) rośnie mi 6 ząbek, zaczynam powoli dreptać przy łóżku, sam stoję na podłodze ponad pół minuty - do momentu, aż zorientuje się co się dzieje i siadam wtedy od razu na pupę :)
Do nowych osiągnięć doszła umiejętność tańczenia ( ale tylko, gdy muzyka wpadnie mi w ucho), naśladuję niektóre czynności, jak mama, albo tata mówią " Szymciu daj "am, am" - karmię ich np frytką :)
Nie wiem, czy jest się czym chwalić, ale o tym również wspomnę - jestem już na tyle duży i zaradny, że nie dam sobie " w kaszę dmuchać", Seba już się o tym przekonał jak Go pogryzłem, gdy chciał zabrać mi zabawkę :D





W końcu przyszła do nas prawdziwa zima! Jest dużo śniegu i jest pięknie! :) Z tej okazji byłem dzisiaj pierwszy raz w swoim życiu na sankach :)
Poniżej przedstawiam fotkową relację ze spaceru :))

Posadzili mnie na czymś dziwnym - nie przypomina mi to wózka - mama powiedziała " jesteś na sankach Dyziu" :)

Oczywiście nie mogło zabraknąć Sebka :)

I mamusi :)

Po saneczkach, troszkę podreptałem :)

Seba szykował na nas śnieżkę ;)

Bacznie Go obserwowałem :)

Ale i tak się nie dałem!

Buziaki! :*****