wtorek, 26 lutego 2013

Mistrzunio to ja :P

Od dzisiaj mówcie mi Mistrzuniu ;) co tam podnoszenie głowy z półsiadu :) jak leżę na pleckach i mama weźmie mnie za rączki też dam rade ;]
Moja ciężka codzienna praca się opłaca - powoli idę do przodu i zdobywam nowe umiejętności :)
Jeszcze trochę i będę raczkował, rodzice się jeszcze zdziwią ;)

A to ja :


Oprócz nowej umiejętności, dostałem dzisiaj nowe warzywko do jedzenia - brokuły - mniam, mniam :) lubię wszystko, co mama mi daje;) wybredny nie jestem, za to coraz większy i cięższy owszem ;)
Mam dla Was również inną dobrą wiadomość - 16 marca odbędzie się spektakl pt. " Bliskość" zagrany przez cudownych tancerzy specjalnie dla mnie :) szczegóły już niebawem ;)
Do usłyszenia kochani;) odwiedzajcie mnie również tutaj:
http://www.facebook.com/events/409934435764824/

poniedziałek, 25 lutego 2013

I po strachu ;)

Dzisiaj razem z rodzicami odwiedziłem swoją panią neurolog :) EEG i USG główki wyszły prawidłowo:) radocha niesamowita! Kolejna wizyta za 2 miesiące :)
Później jeździliśmy i odbieraliśmy nakrętki - jejku, jejku - ile ich dostałem! Nie zmieściły się wszystkie w samochodzie - DZIĘKUJĘ!
 Ząbki dokuczają mi strasznie - daję w kość mamusi, ale to nie moja wina :P 
Muszę się Wam pochwalić, że zaczynam interesować się swoimi nóżkami :) jak siedzę próbuję je złapać, wcześniej w ogóle nie wiedziałem, że je mam :)
Ostatnio przezwali mnie w domu wampirkiem - szukam  pretekstu byle tylko kogoś ugryźć i byle gdzie - szyja, ręka, palec :P 

P.S.Niedługo jeden z moich "szpitalnych" kolegów będzie miał operację serduszka w Łodzi - potrzymacie z nami kciuki za Grzesia ??:)

Pozdrawiam,ściskam i przesyłam mokre buziaki ;) :*

A tu ja - gryzłem sobie grzechotkę z nudów w kolejce do pani neurolog ;)


Wieczorami też gryzę , ale swojego Kubusia ;)




P.S. Dzisiejsza część zbiorów :)


Dziękuję redakcji  fakty.bialystok.pl 
http://fakty.bialystok.pl/2013/02/wkrec-sie-w-pomaganie-zbieramy-nakretki-dla-szymka/






sobota, 23 lutego 2013

Kolejny etap ...

Z racji tego, że skończyłem 6 miesięcy, mama postanowiła przyuczać mnie do jedzenia gęściejszych obiadków, w których znajdują się grudki - dzięki temu będę ćwiczył przełykanie i nie będę miał odruchu wymiotnego w przyszłości, gdy będę przechodził na pokarmy stałe ( mama nie chce miksować mi obiadków, gdy będę miał np 2 latka).
Dzisiaj nie tylko ja debiutowałem, ale i mama :) pierwszy raz ugotowała mi własny rosołek ( nie kupiła gotowego! super!) - każdy ją namawiał do gotowania dla mnie i w końcu się skusiła :)
Zupka była pyszzzznaaaa :) zjadłem całą miseczkę ze smakiem i co najważniejsze, poradziłem sobie z grudkami z makaroniku,które mama specjalnie zostawiła :)
Ale była radocha ! Wszyscy bili mi brawo, a mama dodała, że jest bardzo dumna :)
Nadal walczymy troszkę z piciem wody - nie dostaję soczków, ani herbatek - rodzice twierdzą ( pan dr z resztą też ), że woda jest najlepsza :)
Po południowych ćwiczeniach wybieram się z rodzicami na spacer  - już nie mogę się doczekać !:)

Życzę Wam Kochani miłego dnia !
Ja i moi rodzice oczywiście :)

P.S. Oto ja w oczekiwaniu na pyszny, domowy rosołek :)

czwartek, 21 lutego 2013

Mam już 6 miesięcy ! :)

Dzisiaj kończę 6 miesięcy :) Rodzice od rana o tym mówią i zastanawiają się, kiedy to zleciało :)
Skoro mam już te 6 miesięcy,mama wprowadziła coś nowego do mojej diety za radą cioci Basi :)
Zjadłem dzisiaj marchewkę z 1/2 żółtka :D pięknie zjadałem grudki, na początku się krzywiłem, ale suma sumarum - poradziłem sobie !
Dzisiaj pięknie też ćwiczyłem, mama bardzo mnie chwaliła, a ja z radości niechcący ją obsikałem;)
Co dzień ktoś przynosi mi nakrętki - nawet nie wiecie jak się cieszę, najbardziej nie mogę się doczekać kiedy rodzice kupią mi materac do ćwiczeń:)
Zapomniałbym powiedzieć od wczoraj jestem posiadaczem nowej karety :D dostałem z NFZ piękną spacerówkę , już nie mogę się doczekać spacerów! :)
Miłego wieczoru Kochani, idę pobawić się z tatą - czas na nasze wieczorne harce ;)


środa, 20 lutego 2013

Hej hej! :)

Kolejny pracowity dzień za nami. Wszyscy jesteśmy już trochę zmęczeni codziennym jeżdżeniem do Białegostoku,ale jak mus to mus.
Mama się troszkę rozchorowała i dzisiaj idzie na łatwiznę i wstawi tylko filmik i zdjęcia ze mną w roli głównej :)( w końcu nauczyła się to robić bez odsyłania do linków :P )



wtorek, 19 lutego 2013

EEG

Dzisiaj od rana rodzice mnie męczyli. Nie dawali mi spać! Wyobrażacie to sobie??? Nie rozumiałem o co im chodzi. Nawet w drodze do Białegostoku mama ciągle mnie zaczepiała i śpiewała piosenki. Nie powiem - lubię to, ale na litość - nie gdy jestem strasznie śpiący!!!
W końcu przyjeżdżamy do szpitala, czekamy pod drzwiami gabinetu i mama mnie lula :) czekałem na to od rana ....odpływam.... :)
Gdy się obudziłem, mama mnie całowała i mówiła, że już po badaniu i że jak zawsze byłem grzeczny i dzielny.Śmiała się, że miałem śmieszną czapkę na głowie z mnóstwem kabli :)
Teraz musimy przez tydzień czekać na wyniki zapisu pracy mego mózgu :) jestem już umówiony na "randkę" z moją cudowną Panią Neurolog i wtedy dowiemy się wszystkiego. Rodzice w końcu przestaną się martwić :)
Po powrocie do domu jak zwykle ćwiczyłem, a teraz błogie lenistwo.... potrwa do 19, bo później znowu muszę ćwiczyć .
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i uciekam bawić się z mamą :)


poniedziałek, 18 lutego 2013

DZIĘKUJĘ !!!

Chciałem BARDZO podziękować Pewnym Osobom, które pomagają moim rodzicom w akcji " Wkręć się w pomaganie". Kto by pomyślał, że zostanę sprawcą całego zamieszania :)
Dzisiaj miałem zaszczyt poznać wspaniałą wokalistkę Magdę Niewińską ! Dostałem płytę z autografem, buziaki i oczywiście nakrętki! Ciocia Madzia jest super! Sami zobaczcie :)
http://www.facebook.com/magda.niewinska.7?group_id=409934435764824 

Odwiedziłem też Dzieci i Panie Nauczycielki ze Szkoły Podstawowej Komputerowo Językowej! Tam to dopiero mają wielkie serducha! Na powitanie dostałem śliczną laurkę i dużo uśmiechów! Dzieci nazbierały tyle nakrętek, że tata ledwo je doniósł do samochodu :) Gdybym był zdrowym chłopcem, sam chciałbym chodzić do takiej fajnej szkoły!
http://www.facebook.com/prywatna.s.podstawowa?ref=ts&fref=ts 

Dostałem z rodzicami również telefon od rozemocjonowanych Dziadków, którym z wrażenia głos drżał, gdy usłyszeli podczas audycji Radia Białystok moją historię ! Jest też już krótki artykuł o naszej akcji!Bardzo dziękuję! http://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/id/95187

Jest Was tylu, że rodzice nie nadążają ze wszystkim. Ale nie martwcie się, ja mam wielkie serduszko i każdego w nim zmieszczę ! ;)


A teraz sami zobaczcie dlaczego się chwaliłem ;) Pokażę Wam kilka zdjęć!





Coś się kończy, coś zaczyna ...

Dzisiaj miałem ostatnie zajęcia z cyklu 10 spotkań z moją rehabilitantką P. Julitką :) metoda Vojty daje szybkie postępy, ale coś zaczęło się dziać. Mama zauważyła, że szarzeje mi podczas ćwiczeń buźka pod noskiem i broda . Bardzo się zmartwiła i opowiedziała o tym Pani Julicie. Informacja poszła dalej, do Pani dr, która mnie prowadzi. We środę mamy wizytę i Pani dr mnie obejrzy . Najprawdopodobniej zmieni mi metodę rehabilitacji na NDT Bobath . Jutro badanie EEG głowy ( zostało przełożone z dzisiaj) - trzymajcie za mnie kciuki! :)

niedziela, 17 lutego 2013

Dzień dobry :)

Dzień dobry z rana :) wstałem wyspany i w dobrym humorze ( jak zawsze) . Niedługo będę rehabilitowany przez mamę , ale póki co mam luz :) pobawiłem się już z tatą, mama mnie wycałowała i dorwała mnie reszta rodziny, czyli ciocia i dziadkowie :) Tak to już u nas bywa z rana, każdy się zawsze po kolei ze mną wita.
I wiecie co??? uwielbiam te całe zamieszanie ;)
A kuku ;) to mój krótki filmik :D




P.S. Jest już możliwość przekazania mi 1% podatku, jeśli masz ochotę to
--------> Wpisz w PIT FUNDACJA JAŚ I MAŁGOSIA oraz KRS 0000127075
W rubryce CEL SZCZEGÓŁOWY wpisz #474 Szymon Grygoruk <-------------

sobota, 16 lutego 2013

Ząbek w drodze

Od kilku dni Szymcio ma gorsze dni. Jest marudny, popłakuje co chwilę i gryzie wszystko co popadnie - najchętniej - palec mamy :D Dziąsełko spuchnięte, niech ten ząbek już wyjdzie!
Między całym zamieszaniem związanym z akcją " WKRĘĆ SIĘ W POMAGANIE" myślę tylko o jednym i się denerwuję.
W poniedziałek mamy bardzo ważne badanie - EEG głowy. Czasami Szymon dziwnie się zachowuje .... EEG główki da nam jasną odpowiedź na pytanie, które od jakiegoś czasu nas dręczy - czy Szymon ma padaczkę, czy nie ?
Liczymy na to, że jej nie ma - dość bonusów już dostał .
Trzymajcie kciuki :)
P.S. Pozdrowienia dla Wszystkich odwiedzających nasz blog ;)

piątek, 15 lutego 2013

Akcja nakrętka się rozkręca :)

Szok! Nie spodziewaliśmy się takiego zainteresowania:) Ludzie mają dobre serca i chcą pomagać :) w głowie powstaje pewien pomysł i nowa idea - oby wszystko poszło po naszej myśli :)
Nie wiem jak możemy Wszystkim podziękować, mam ciary na plecach i łzy w oczach..... DZIĘKUJEMY, ŻE JESTEŚCIE Z NAMI!

czwartek, 14 lutego 2013

APEL

Kochani - zbieramy nakrętki na rehabilitację dla Szymcia. Kg kosztuje już 70gr, jak uzbieramy przykładowo tonę to już będzie coś !
Kto ma chęć i chce pomóc - zapraszamy do udziału w akcji.
Więcej szczegółów pod http://www.facebook.com/events/409934435764824/

Wielki dzień :D

Wczoraj dużo się działo - mieliśmy wizytę Szymonka u pani neurolog. Wizyta przebiegła pomyślnie,Pani doktor była zachwycona Szymonkiem i stwierdziła, że jest bardzo komunikatywny, co nas bardzo ucieszyło.Później Szymon dzielnie ćwiczył na rehabilitacji z Panią Julitą i wróciliśmy do domu.
W poniedziałek mamy EEG głowy - oby wyszło ok.
Dzisiaj nastąpiła wielka chwila! Szymon zaskoczył nas niesamowicie i trzymany za nadgarstki podniósł główkę do góry! To zasługa Jego ciężkiej pracy i rehabilitacji - wcześniej mogliśmy o tym tylko pomarzyć :) to dopiero 3 tygodnie rehabilitowania, nie możemy się doczekać dalszych postępów naszego Dyzia;]

A tu krótki filmik ;)

http://www.fotosik.pl/video/f617fb4cab6a8c6c.html

poniedziałek, 11 lutego 2013

Rehabilitacja



Od 3 tygodni Szymon uczęszcza na rehabilitację. Dostaliśmy metodę Vojty i mimo moich wielkich obaw, Szymcio dobrze ją znosi i nie płacze. Polubił też swoją rehabilitantkę Panią Julitę :) Wcześniej przed operacją nie było mowy o żadnej rehabilitacji, dostaliśmy bezwzględny zakaz jakichkolwiek ćwiczeń.


Mamy już pierwsze efekty zajęć. Szymek pięknie trzyma główkę w górze leżąc na brzuszku i nie sprawia mu to już żadnych trudności. Sprawniej obraca się na boki, zdarza się też czasem, że sam przekręci się na brzuszek, a wtedy głowa od razu w górę i radocha:)


Niedługo kończymy 6 miesięcy. Do naszych osiągnięć możemy również zaliczyć piękne chwytanie zabawek i wodzenie za nimi wzrokiem i guganie – najchętniej rano tuż po obudzeniu się ;) i wieczorem, gdy Szymon leży razem z tatą w łóżku i „uprawiają” swoje harce :), rozpoznawanie rodziców bez problemu i obdarowywanie ich szerokim uśmiechem każdego dnia .


Dużo jeszcze przed nami, ale przecież mamy czas ;) Nie porównuję Szymona z innymi dziećmi, nie przejmuję się tym, że mamy tyle zaległości, bo wiem, że On ze wszystkim sobie poradzi i osiągnie każdy etap rozwoju, tylko potrzebuje do tego nieco więcej czasu niż zdrowe dzieci. Będziemy na to ciężko pracować każdego dnia, bo wiemy, że warto i że prędzej, czy później będziemy świętować kolejne sukcesy naszego Dyzia :)

Odwiedziny

2 dni temu odwiedziliśmy "zespołową " koleżankę Szymonka - Oliwcie i Jej brata Sebastianka.
Spotkanie było bardzo udane. Oliwka na początku czuła dystans, ale po chwili całowała już Marcina, a ze mną tańczyła.
Po powrocie do domu bujałam w obłokach jak to będzie fajnie, kiedy Szymek podrośnie:) już nie mogę się doczekać ;]
Zamierzamy utrzymywać kontakt z Martą i Jej cudownymi Dziećmi, a także z innymi maluchami i nie tylko z tymi,które mają ZD oczywiście :) Im więcej kolegów i koleżanek, tym lepiej! Szymuś ma duże serduszko i dla każdego znajdzie w nim miejsce ;)

Pamiątkowe zdjęcie Słodziaków


Czas się przedstawić :)

Opisałam już po części  historię Szymona. Teraz czas na przedstawienie naszej 3 osobowej rodziny :)

A oto i my :

Z tatą Marcinem najlepsze są harce i zabawy - wtedy Szymon śmieje się najbardziej , mama Justyna jest od utulenia do snu, karmienia i noszenia ;) ogólnie rodzice są niezbędni ;)

niedziela, 10 lutego 2013

Operacja

Los Cię nie oszczędził Syneczku. Oprócz Zespołu Downa dostałeś również w pakiecie wadę serca - bardzo złożoną i poważną.  15 listopada 2012 roku był bardzo ciężkim dniem. Byłeś operowany przez cudownego i wielkiego Człowieka , który stworzył Ci wnętrze serduszka na nowo.
Mama z tatą bardzo się o Ciebie bali i czekali na godzinę 15 z wielkimi obawami. Na szczęście przeżyłeś operację. Mogliśmy Cię nawet zobaczyć przez szklane drzwi na OIOM-ie . Spałeś sobie smacznie i nie czułeś bólu.Spędziłeś tam jeszcze kolejnych 15 dni, dzielnie walcząc.
Jesteś naszym Bohaterem, nie możemy wyjść z podziwu ile musiałeś znieść, żeby w końcu po 4 tygodniach pobytu w Warszawie wrócić z nami do domu.
Od tej pory nasza codzienność się zmienia :) Dochodzisz do siebie w zawrotnym tempie, apetyt Ci dopisuje :) aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilkanaście dni temu leżałeś w bardzo ciężkim stanie i walczyłeś o życie.
Jesteś naszym Promyczkiem, który rozświetla szare dni. Kochamy Cię nad życie i chcemy się Tobą wszystkim chwalić - dlatego mama założyła ten blog, żeby móc opisywać swoje szczęście, którym ją obdarowujesz :)


I jak Cię nie kochać Śmieszku??? hmmm???;)

Zacznijmy od początku ;)

21.08.2012 rok godz. 11:20 na świat przychodzisz Ty nasz ukochany i wyczekany Syneczku. Zrobiłeś nam miłą niespodziankę, bo poród był przewidywany na 10 września.
Od razu zabrano Cię na oddział wcześniaków, gdzie wspaniała ekipa lekarzy zajęła się Tobą. Jeszcze jak mieszkałeś w brzuchu mamy wiedzieliśmy, że będziesz nieco inny, że masz Zespół Downa i chore serce. Najważniejsze było żebyś poradził sobie po drugiej stronie swojej chatki. Pokazałeś wszystkim jaki Jesteś dzielny. Po 4 tygodniach w szpitalu wróciliśmy do domu.
Od tej pory życie mamy i taty nabrało kolorów - szalejemy ze szczęścia,że Cię mamy.

Pierwsze minuty Twego życia. Tata bawił się w paparazziego i nie mógł oderwać od Ciebie oczu - miał bardzo ważne zadanie - dostarczyć mamie jak najwięcej zdjęć, gdyż musiała jeszcze na kilka godzin zostać na porodówce.