W drodze powrotnej do domu byłem bardzo zmęczony, do tego słoneczko zaglądało przez szybę, było gorąco, więc troszkę marudziłem.
Mama pożyczyła mi swoje okulary na trochę, później nie chciałem bez nich siedzieć ;)
Widzicie??? Tak właśnie wyglądałem ;) po powrocie do domu, zjadłem zupę i od razu wybrałem się z mamą i ciocią Gosią na spacer :) później oczywiście musiałem odsiedzieć swoje u cioci:)
Nacieszyłem się ciocią i wskoczyłem do wózka na krótką pogawędkę z moim pieskiem - kompanem spacerów :)
Jutro rodzice mają zebranie w sprawie stowarzyszenia - trzymajcie kciuki:) ja będę czekał grzecznie na ciocię Agnieszkę, która przyjedzie ze mną poćwiczyć :)
Buziaki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz