Od 3 tygodni Szymon uczęszcza na rehabilitację. Dostaliśmy
metodę Vojty i mimo moich wielkich obaw, Szymcio dobrze ją znosi i nie płacze.
Polubił też swoją rehabilitantkę Panią Julitę :)
Wcześniej przed operacją nie było mowy o żadnej rehabilitacji, dostaliśmy
bezwzględny zakaz jakichkolwiek ćwiczeń.
Mamy już pierwsze efekty zajęć. Szymek pięknie trzyma główkę
w górze leżąc na brzuszku i nie sprawia mu to już żadnych trudności. Sprawniej obraca
się na boki, zdarza się też czasem, że sam przekręci się na brzuszek, a wtedy
głowa od razu w górę i radocha:)
Niedługo kończymy 6 miesięcy. Do naszych osiągnięć możemy
również zaliczyć piękne chwytanie zabawek i wodzenie za nimi wzrokiem i guganie
– najchętniej rano tuż po obudzeniu się ;) i wieczorem, gdy Szymon leży razem z
tatą w łóżku i „uprawiają” swoje harce :),
rozpoznawanie rodziców bez problemu i obdarowywanie ich szerokim uśmiechem
każdego dnia .
Dużo jeszcze przed nami, ale przecież mamy czas ;) Nie
porównuję Szymona z innymi dziećmi, nie przejmuję się tym, że mamy tyle
zaległości, bo wiem, że On ze wszystkim sobie poradzi i osiągnie każdy etap
rozwoju, tylko potrzebuje do tego nieco więcej czasu niż zdrowe dzieci.
Będziemy na to ciężko pracować każdego dnia, bo wiemy, że warto i że prędzej,
czy później będziemy świętować kolejne sukcesy naszego Dyzia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz